poniedziałek, 30 czerwca 2014

Po prostu tanie książki.


       Za oknem sobie pada, jest szaro i ponuro, ale zaczęły się wakacje i sezon urlopowy więc radość i tak w duszach tych, który to dotyczy,  gości. A jak wakacje to i  będzie więcej czasu na  czytanie

     Każdy z nas moli ksiązkowych  lubi okazje i taką okazją jest możliwość zaopatrzenia się w dobre czytadła na wakacje w cenie  do 10 złotych, gdy się przewertuje w  internetowej księgarni Tania Książka.pl kilka stron, na których oferowane sporo bardzo Tanich Książek.
Można tam znaleźć w prawdziwie niskiej cenie coś co nas zainteresuje i to nie tylko z beletrystyki.

A oto przykład książki, którą ja zdobyłam w formie wymiany za inną książkę, a którą tam można nabyć za jedyne 9 zł. :


Zapach rozmarynu

mężczyzny niż pragnęła. Kolejne pokolenia mogą akceptować pisane im losy lub zmierzyć się z siłą pzeznaczenia. 
„Zapach rozmarynu“ to historia tej części polskiej rodziny z „Lawendowego pyłu“, która po wojnie została „po tamtej stronie“, czekając na powrót Polski albo próbując się do niej przedostać. Tylko czy ktoś tu na nich czekał?


sobota, 28 czerwca 2014

O tym jak wybuchła I Wojna Światowa - to już 100 lat temu.



      Dzisiaj 100 rocznica zamachu w Sarajewie. O samym zamachu wspominałam w poście : 

Sarajewo - 28 czerwca 1914 roku - a początek I Wojny Światowej.


źródło
Natomiast w tym poście zamieszczam  urywek z czytanej przeze mnie świetnej książki Józefa Wittlina, Sól ziemi. W wyjątku tym Wittlin w lekko anegdotyczny sposób obrazuje moment złożenia przez cesarza Franciszka Józefa I podpisu na dokumencie decydującym o stanie wojny.








"O ile się nie mylę......będzie się lała krew". 
Lały się jej hektolitry, a sam cesarz nie doczekał jej końca.

_________________________________________________

*Józef Wittlin, Sól ziemi", wyd.PIW, 1979 r., str.11-14

czwartek, 26 czerwca 2014

Żona pilota - Anita Shreve - to się dobrze czyta.








    
          Była trzecia dwadzieścia cztery, gdy Kathryn przebudziło pukanie do drzwi, a mężczyzna, który za nimi stał, gdy je otworzyła zapytał :                                                                                                                           
"- Pani Lyons? "                                                                                                                                           
To pytanie wystarczyło, by bohaterka książki, o której ten post zrozumiała, że  jej życie uległo w gruzach, że nic już nie będzie takie samo, jak było  przed wizytą tego mężczyzny o pociągłej, trochę smutnej  twarzy, bo jej Jack już nigdy nie otworzy drzwi tego domu, który opuścił, by polecieć do Londynu.
Wiadomość, która spada na Kathryn tak nagle, że uderza jak grom sprawia jej ból, ból fizyczny i psychiczny, który zostaje spotęgowany dodatkowo świadomością ogromu bólu jakiego doświadczy ich córka, gdy jej tę hiobową wiadomość przekaże. Wie bowiem, że życie ich obu już nigdy nie będzie takie jak do tego momentu, spokojne, unormowane, odmierzane czasem od wyjścia Jacka z domu do jego powrotu i wspólnie spędzanymi chwilami. Ten dobry czas zakończył upadek samolotu, który on  pilotował,  u wybrzeży Irlandii. 
 Żałobę Kathryn zakłóca prowadzone dochodzenie w sprawie katastrofy lotniczej, z udziałem jej męża, a wynik tego dochodzenia wprawia ją w osłupienie, gdyż nawet przez myśl, by jej nie przeszło, że jej mąż, którego zdawało się znała bardzo dobrze, mógłby popełnić samobójstwo, a co dopiero w sposób narażający na  śmierć wiele niewinnych istnień. Nie mogąc przejść nad tym obojętnie próbuje sama, przy pomocy Roberta Harta, przedstawiciela związku zawodowego lotników, dociec prawdy a zarazem oczyścić męża z tego absurdalnego jej zdaniem zarzutu. Przeglądając rzeczy Jacka natrafia na ślad w postaci imienia i numeru telefonu. Próba rozwiązania zagadki śmierci Jacka uświadamia jej, że mimo prawie dwudziestu lat wspólnego pożycia nie znała swojego męża i nie podejrzewała nawet, że zdolny byłby nie tylko do prowadzenia podwójnego życia. I teraz dokonując analizy wspólnie spędzonych lat doszukuje się sygnałów, które zbagatelizowała.

       Przerwany lot do bardzo dobre czytadło na lato. Książka wciąga swą fabułą, w której przeplatają się z czasem, w którym akcja powieści się toczy interesujące  wątki wspomnieniowe. A poza tym mamy okazję odwiedzić razem z bohaterką książki kilka ciekawych  miejsc. 
Wątek obyczajowy wzbogacony  przez szczyptę psychologii jest zajmujący a rozbudowanie go o nieduży wątek sensacyjny sprawia, że z wielkim zaciekawieniem czeka się na zakończenie opowieści.
I muszę jeszcze dopisać, że książka może wydawać się smutna, dołująca, ale tak nie jest, a na dodatek ma pozytywne, budujące zakończenie.
Ja czytałam książkę coś więcej niż dzień, i nie tylko dlatego, że leżałam zmożona chorobą w łóżku.

Na kanwie powieści powstał w 2012 roku film o tym samym tytule. 
Ja go nie oglądałam, ale może ktoś z Was?

Wreszcie mogę oddać książkę do biblioteki.


środa, 25 czerwca 2014

Podróże, podróże.................



      Opinia o przeczytanej jeszcze w marcu książki się pisze, a raczej rodzi, jak to u mnie i powinna na dniach się ukazać, a w kolejce czekają "Przewrotność dobra" L. Kwiatkowskiej i "Legion" E. Cherezińskiej. Łatwo nie będzie.
Toteż dzisiaj w związku z czasem urlopowym i wakacjami, do których już tylko krok, bo w piątek dzieci kończą szkołę znów kilka książek. Tym razem podróżniczych, które czytając możemy przenieść się tam, gdzie być na razie nie możemy.


Afryka Nowaka

Piotr Tomza

WAB

Rekonstrukcja niezwykłej wyprawy z lat 30-tych.
Reportaż z przebiegu trwającej ponad dwa lata sztafetowej wyprawy blisko 100 osób śladami Kazimierza Nowaka, polskiego podróżnika i reportera, który w latach 1931-1936 samotnie przemierzył Afrykę z północy na południe i z powrotem, poruszając się rowerem, pieszo, konno, czółnem i na wielbłądzie. Uczestnikom wyprawy udało się przeżyć niesamowite przygody, spełnić marzenia o podróżach w dalekie strony i sprawdzić się w trudnych warunkach, a dla wielu z nich stała się ona punktem zwrotnym w życiu.







Egipt. Mali Podróżnicy w 

Wielkim Świecie



Egipt to kraj z historią w rozmiarze XXL. Tu czas budowy świątyń i trwania dynastii faraonów mierzy się setkami lat, a zabytki nie mają sobie równych. Nic zatem dziwnego, że od wieków fascynują oraz inspirują pisarzy, filmowców i zwykłych ludzi. Wyrusz z nami na spotkanie niezwykłego Egiptu i dowiedz się jakie sekrety kryją piramidy, dlaczego grób Tutenhamona jako jedyny ocalał przed rabusiami oraz skąd wzięły się mumie? Podczas podróży popłyniemy feluką, dosiądziemy wielbłąda, odwiedzimy pustynię i odkryjemy barwny świat raf koralowych. Odczytamy hieroglify, znajdziemy Nilometr i potargujemy się na barwnym targu. Egipt po rewolucji jest nadal intrygujący!




Historia jednej podróży. Azja

Tadeusz Chudecki

Papilon



Azja staje się coraz bardziej atrakcyjnym miejscem wypoczynku dla Europejczyków. Pojawiają się nowe połączenia lotnicze, oferty turystyczne, więcej jest informacji na blogach i forach. Autor odkrywa przed nami fenomeny tej części świata, kulturę, obrazy, zapachy. Udowadnia, że wakacje spędzone w Azji mogą być znacznie tańsze od europejskich, a przy tym o wiele bardziej egzotyczne, barwne i intrygujące. Po prostu niezapomniane!

Poza niezwykłymi opowieściami o poszczególnych miejscach, dowiemy się między innymi, jaką walutą płacić i ile pieniędzy zabrać na wyprawę. Autor podpowie, co koniecznie trzeba zobaczyć.


A na koniec coś co może zachęcić do zwiedzania naszej ojczyzny. 


Polska dla każdego



Nie bez kozery nasz album o Polsce został zadedykowany „dla każdego”! Zawarte w nim różnorodne zagadnienia pozwolą wybrać coś interesującego nawet wybrednemu odbiorcy. Trochę historii i geografii, ciut folkloru i odrobina aromatu tradycyjnej kuchni polskiej — to dobry początek do dalszej degustacji... Zapraszamy do zwiedzenia miast i miasteczek, kurortów i uzdrowisk, tajemniczych zamków, wykwintnych pałaców i ziemiańskich dworów. Na naszym szlaku odwiedzimy kościoły i sanktuaria, pomniki historii i obiekty z listy UNESCO, wejdziemy na szczyty i zejdziemy pod ziemię, odkryjemy różne ciekawostki i sobliwości, zobaczymy, co można zrobić z drewna. A więc: „ad operam”!




Wszystkie te książki znalazłam w internetowej księgarni Matras, ze strony której pochodzą zdjęcia i treść.

wtorek, 24 czerwca 2014

Trochę spóźniony post na Dzień Ojca.





           Jak łatwo jest opisywać matki samotnie wychowujące dzieci i jak trudno zrobić to samo, kiedy chodzi o ojca. Bo i cóż tu rzec - starszy pan, który porozumiewa się z synem mówiąc o religii i obowiązku jedynie, co w jego sercu zlewa się w jedno, nie może zrobić  nic innego, jak tylko dać temu młodemu żywiołowemu człowiekowi pewne ramy, których on nie może przekroczyć, złamać i wyjść poza nie, a które ukształtują go na całe życie i dadzą mu siłę. Jak to zrobić, będąc jedynie byłym wojskowym i byłym urzędnikiem, a nie świętym zesłanym przez Pana, tego nie wiem.
Wiadomo jednak, że Karolowi Wojtyle w nędznym krakowskim mieszkaniu, gdzie przeniósł się wraz z młodym Karolem, udało się to wszystko.
Ojciec, który cerował synowi skarpetki, łatał spodnie, ojciec który czytał z nim wspólnie Pismo Święte i wreszcie ojciec, który powiedział mu - jeszcze w Wadowicach - że nie może być ministrantem, ponieważ wykonuje swoje obowiązki opieszale i nie tak jak trzeba. Ojciec, który zastąpił osieroconemu przez matkę dziecku cały świat. To nie jest rzecz ani zwyczajna, ani tym bardziej łatwa.Mozolne życie Karola Wojtyły ojca było jak wolno odmawiany różaniec. Jak modlitwa, której Pan Bóg wysłuchał w całości, w najdrobniejszych szczegółach i spełnił wszystkie te milczące prośby, które dawny austriacki podporucznik doń kierował, myśląc o swoim synu Karolu i jego nieprawdopodobnej samotności.
             To dzięki ojcu młody Karol zdecydował zostać księdzem, to dzięki niemu wytrwał w tym postanowieniu i to dzięki niemu został później tym, kim miał się stać, głową kościoła i rzeczywistym królem Polski. Ksiądz prymas Kowalczyk napisał ostatnio, że wystarczy już stawianych w Polsce pomników Jana Pawła II, że dosyć, że nie o to chodzi. Pomnikiem dla Papieża ma być życie każdego katolika. Przykładne życie. Może ksiądz prymas ma rację. Nic jednak nie mówił o pomniku Karola Wojtyły, a to przecież dzięki niemu stało się to wszystko, to on wszystkiego dopilnował i to on występował w kazaniach, wspomnieniach, mowach Papieża na zmianę z samym Bogiem Ojcem.[...]


____________________________________

*Gabriel Maciejewski,"Baśń jak niedźwiedź.Polskie historie.Tom I."wyd. Klinika Języka, 2012 r., str. 48-49

niedziela, 22 czerwca 2014

Lawendowa niedziela. Lawenda w moim ogrodzie i książki z lawendą w tytule.




         Aura w tym roku jest niezwykle sprzyjająca dla ogrodów, w tym również dla naszego, który od wczesnej wiosny kwitnie i kwitnie. Gdy jedne kwiaty przekwitają rozwijają się następne i następne. I tak przyszedł również czas na lawendę.  Mamy kilka krzaczków mających już kilka lat, które przycinam jesienią a one odwdzięczają mi się coraz intensywniejszym kwitnieniem. Te akurat są jakąś wcześniejszą odmianą stąd już cieszą oczy  i  i rozsiewają wokół swą cudną woń przyciągając pszczoły sąsiada do spijania nektaru. Sąsiad będzie miał smaczny miód wielokwiatowy z dodatkiem naszej lawendy.


Zrobiłam  kilka zdjęć, by ją Wam pokazać, w różnych ujęciach :






Niemniej, ponieważ to jest blog książkowy powiązałam sesję lawendową  z prezentacją książek, które mają lawendę w tytule. I oto  cztery interesujące, jakie wyszukałam  w : Matrasie



Lawendowe pola czyli jak opuścić miasto na dobre. Poradnik

Poradnik dla tych, którzy chcą wyprowadzić się z miasta i zamieszkać na wsi.

Fabularyzowana historia pierwszych wiejskich doświadczeń autorki. W książce znajduje się mnóstwo praktycznych porad: jak zbudować dom i stworzyć ogród, jak zbierać zioła i produkować z nich naturalne kosmetyki, jak zdrowo gotować z naturalnych składników, a wreszcie - jak uprawiać lawendę.

Joanna Posoch - założycielka Lawendowego Pola - największej w Polsce plantacji lawendy i gospodarstwa agroturystycznego, które szybko stało się kultowym miejscem na Warmii.








Lawendowe pola

Jennifer Greene

Trzy siostry. Trzy historie. Jeden spokojny dom. Ukryty wśród lawendowych pól, wypełniony wspomnieniami beztroskiej radości dzieciństwa. Po latach stanie się miejscem, gdzie siostry rozpoczną swoje życie na nowo. Kolor lawendy Camille, najmłodsza z trzech sióstr Campbell, wciąż nie może otrząsnąć się z traumy, jaką przeżyła w Bostonie. Została napadnięta i brutalnie pobita na ulicy, a jej mąż stracił życie. Camille powoli odzyskuje zdrowie, ale nie jest już tak pełna radości i energii jak kiedyś. Mimo upływu czasu dramatyczne przeżycia są wciąż żywe. Za namową starszej siostry wraca na rodzinną farmę, gdzie w samotności chce zająć się plantacją lawendy. Czy dawny przyjaciel z dzieciństwa
pomoże jej odnaleźć drogę do szczęścia? Czy Camille nauczy się znów ufać innym? Zapach lawendy Ekstrawagancka, nieprzewidywalna i roztargniona - taka jest starsza siostra Camille, Violet. Już trzy lata upłynęły, od kiedy rozwiodła się i wróciła na rodzinną farmę. Świetnie sobie radzi sama: prowadzi sklep ?Ziołowa Oaza? i hoduje własne eksperymentalne krzyżówki lawendy. Teraz ma szansę podpisać intratny kontrakt ze znaną francuską firmą kosmetyczną. Wszystko zależy od tego, jak Cameron Lachlan, naukowiec pracujący dla firmy z Francji, oceni jakość lawendy. Violet nawet nie przypuszcza, że ten mężczyzna zmieni wszystko w jej życiu. Czar lawendy Daisy, najstarsza z sióstr, wraca do rodzinnego domu z Francji. Wszyscy myśleli, że jest szczęśliwą żoną artysty malarza. Początkowo zakochana, nie zauważała egoizmu i nieodpowiedzialności męża. Z czasem sytuacja stała się nie do zniesienia. Daisy podjęła decyzję o rozstaniu i, zostawiając wszystko za sobą, z jedną walizką przyjeżdża do kraju. Teraz ta nad wyraz energiczna i pomysłowa kobieta, która zawsze z daleka opiekowała się siostrami, musi sama zająć się swoim życiem. Pierwszego dnia w zaskakujących okolicznościach poznaje Jacka Larsona. Oboje jeszcze nie wiedzą, jak ważne będzie dla nich to spotkanie.








Lawendowe dziewczyny


Claire Cook


Noreen niedawno straciła pracę i rozstała się z chłopakiem. Aby zwalczyć depresyjny nastrój, zaczyna spacerować. Codziennie. Wkrótce dołączają do niej sąsiadki Tess i Rosie.

Podczas przechadzek przyjaciółki rozmawiają, dzielą się sekretami, zwierzają z problemów.

Kiedy decydują się na wspólny wyjazd na festiwal lawendy, nawet nie spodziewają się, jak bardzo zmieni się życie każdej z nich.

Lawendowy pokój




W swojej księgarni - o wiele mówiącej nazwie Apteka Literacka - Jean Perdu sprzedaje książki tak jak farmaceuta medykamenty. Umiejętnie rozpoznaje, co ktoś nosi w sercu, i proponuje odpowiednią fabułę na konkretny problem. Nie potrafi jednak uleczyć własnego cierpienia, które zaczęło się pewnej nocy wiele lat temu, kiedy odeszła od niego ukochana kobieta.

Wszystko się zmienia, gdy Jean w końcu otwiera pozostawiony przez nią list. Wcześniej nie miał odwagi go przeczytać...












Prawdę mówiąc chętnie bym wszystkie przygarnęła.










Zdjęcia okładek i tekst pochodzą ze strony Matras.pl

sobota, 21 czerwca 2014

O konkursie na okładkę do trzeciej książki Jacka Getnera o przygodach Jacka Przypadka.




     



Dzisiaj informacyjnie :


Jacek Getner, autor serii kryminalnej, której bohaterem jest  domorosły detektyw Jacek Przypadek, z której to ukazały się już :

Pan Przypadek i trzynastka - recenzja
Pan Przypadek i celebryci - recenzja

ogłosił konkurs na projekt okładki do trzeciej książki z tej serii, która ukazać ma się jesienią i nosić tytuł Pan Przypadek i korpoludki.

Z warunkami konkursu można się zapoznać na blogu     Pan Przypadek.

Kto ma talent może się wykazać i zdobyć nagrodę w wysokości 1250 zł. 


piątek, 20 czerwca 2014

Wojenna narzeczona - Alyson Richman.


      Dzisiaj będzie o książce, na  którą natknęłam się kiedyś w bibliotece, a która już dawno powinna była do niej wrócić.  Czekała jednak aż coś o nie napiszę. I wreszcie się doczekała.




                Dwoje starszych ludzi spotyka się na weselu swoich wnuków w Nowym Jorku. Mężczyzna, dziadek pana młodego przyglądając się babce pani młodej ma nieodparte wrażenie, że kogoś mu przypomina. Kobieta nie przypomina go sobie, ale on nie rezygnuje i  po chwili drżącym głosem pyta : " Nie pamiętasz mnie?", i dopowiada: " Lenka, to ja Josef. Twój mąż". Tak zaczyna się snuć pełna ciepła i słów o miłości, ale i o cierpieniu opowieść dwojga ludzi, których zły los rozdzielił na samym początku wspólnego życia, by u progu życia pozwolić im znów się spotkać.

          We wspomnieniach Lenki widzimy Pragę u schyłku lat 30-tych. To wspomnienia o szczęśliwym, zamożnym domu, studiach na akademii sztuk pięknych i Josefie, bracie koleżanki, z którym połączyło ją najpiękniejsze uczucie jakim może obdarzyć się dwoje młodych ludzi. Ten czas jednak się kończy i zaczyna się opowieść o coraz trudniejszym bytowaniu Żydów, o prześladowaniu, zakazach i nakazach tylko ich tyczących, które sprawiają, że życie staje się koszmarem. We wspomnieniach Lenki Josef - licząc na to, że jako żona wyemigruje z nim i jego rodziną do Ameryki - oświadcza się o jej rękę i następuje ten najszczęśliwszy dzień w ich życiu, stają się mężem i żoną. Ale Lenka w obliczu coraz większego terroru ze strony niemieckiego okupanta, głucha na prośby męża podejmuje decyzję o pozostaniu w Pradze z rodzicami i siostrą a to kończy się dla niej obozem pracy w Terezinie, gdzie Niemcy przesiedlają wszystkich Żydów z Pragi. Stamtąd po dwu latach trafia do Auschwitz.
              Josef natomiast wspomina to co zaszło w jego życiu od wyjazdu z Pragi. Do Ameryki trafia sam. Jego rodzina ginie wskutek storpedowania przez niemieckiego U-boota statku, którym płynęli, i to już u wybrzeży Irlandii. Z Ameryki pisze do żony listy, ale one wracają do niego. Jakoś musi żyć a więc pracując stara się skończyć studia podjęte w Pradze i zostaje jak jego ojciec lekarzem, położnikiem. Poszukiwania Lenki, które długo i uporczywie kontynuuje przez Czerwony Krzyż, przynoszą tylko informację o tym, że trafiła do Auschwitz, co dało mu podejrzenie, że jego ukochana nie żyje. Spotyka Amalię i po trzech miesiącach znajomości biorą ślub. Małżeństwo z Amelią staje się ratunkiem dla nich obojga, gdyż znajdują się w identycznej sytuacji po stracie wszystkich bliskich. Pobierają się nie z miłości, ale bardziej z potrzeby, by nie czuć się zagubionymi w obcym świecie, wśród obcych sobie ludzi i mieć kogoś przy sobie, gdy zdarzy się im "dzień duchów", jak określała Amelia dzień, w którym dopadały ją przerażające wspomnienia z przeszłości
            
           Wojenna narzeczona Alyson Richman to smutna a jednocześnie poruszająca i wzruszająca opowieść o wielkiej romantycznej, ale i zmysłowej miłości, o rozstaniu i tęsknocie, a także  o holokauście i walce o ludzką godność w miejscach, gdzie ta godność była poniewierana. Opowieść ta napisana pięknym językiem zachwyciła mnie bardzo wywołując w trakcie czytania silne emocje i pobudzając równocześnie do refleksji nad losem narodu żydowskiego w ubiegłym stuleciu. 
            Gros wspomnień Lenki dotyczy pobytu jej i jej rodziny w Terezinie, ogromnym obozie pracy dla Żydów, gdzie panował głód i nędza a wynędzniali przypominający żywe trupy ludzi zapędzani byli do morderczej pracy, i z którego, gdy nie mieli już siły, by pracować wywożeni byli do Auschwitz, gdzie ginęli w komorach gazowych. W tych nieludzkich warunkach, jak wynika ze wspomnień Lenki trwała nie tylko walka o przetrwanie, organizowane jest również życie kulturalne, odbywają się koncerty i wystawiane są sztuki dla dzieci i dorosłych. Staje się to możliwe za sprawą determinacji ludzi kultury, którzy tam trafili. 
Można by dużo pisać na temat fabuły książki i tego co można z niej wynieść również dla siebie. Interesujące w książce jest to, że jej treść nie do końca jest fikcyjna, gdyż powstała na bazie wspomnień między innymi osób, które przeżyły pobyt w Terezinie, a ich nazwiska pojawiają się w książce.  Lenka i jej historia zainspirowana została również na prawdziwej postaci, jaką pisarka wspomina w powieści, a jest nią Dina Gottliebova, która przeżyła Auschwitz dzięki talentowi malarskiemu. Samo zaś spotkania po latach, takie jak książkowych bohaterów też miało miejsce. 
I to właśnie, że nie jest to tylko fikcja dodatkowo pociąga w tej urokliwej powieści o miłości,  życiu i sile determinacji pozwalającej mimo wszystko przetrwać czas zagłady.

       Kończąc post odniosę się do tytułu książki, gdyż trudno przejść obok niego obojętnie. The lost wife to tytuł oryginału. Niestety sama nie potrafię przetłumaczyć. Ale korzystając z tłumacza automatycznego znalazłam ten tytuł przetłumaczony dosłownie i brzmi on : Przegrana żona. Można by jeszcze zastosować tu synonimy : straconazabłąkanazaginiona,zagubiona czy może utracona, ale zawsze byłaby to jednak żona a nie narzeczona.
Skąd więc ta Wojenna narzeczona, która z treścią książki nie ma nic wspólnego? Trudno zgadnąć.


Dla porównania jeszcze okładka wydania anglojęzycznego.
Jakże w innym nastroju i klimacie. 


________________________________________________
Okładka wydania anglojęzycznego pochodzi ze strony .



czwartek, 19 czerwca 2014

Zróbcie mu miejsce.




NA PROCESJĄ BOŻEGO CIAŁA




Zróbcie mu miejsce, Pan idzie z nieba,
Pod przymiotami ukryty chleba!
Zagrody nasze widzieć wychodzi
I, jak się dzieciom Jego powodzi.

Otocz Go wkoło, rzeszo wybrana,
Przed Twoim Bogiem zginaj kolana!
Pieśń chwały Jego śpiewaj z weselem,
On Twoim Ojcem, On przyjacielem.



                                                                                     Franciszek Karpiński

niedziela, 15 czerwca 2014

Spacerkiem po antycznym Rzymie.



       Dzisiaj zapraszam na mały spacer po antycznej części Rzymu, w którym byłam, jak już pisałam w marcu. Pisałam też, że zdjęć zrobiłyśmy z córą mnóstwo i część ich już pokazałam w poprzednich postach foto relacyjnych. 
Tempo zwiedzania mieliśmy zabójcze, gdyż chcieliśmy jak najwięcej w ciągu trzech dni pobytu zobaczyć, toteż zmęczona byłam można rzec na okrągło i nogi często odmawiały mi posłuszeństwa, ale widoki, które dane mi było oglądać wynagradzały mi cały trud.
Takim widokiem było między innymi to co zobaczyłam, gdy się wyskrobałam na miejsce, gdzie znajduje się Palatynat



 i zeszłam  tą uliczką w dół.




Przed moimi oczami ukazała się niesamowita  panorama, panorama której się w tym miejscu nie spodziewałam i która mnie po prostu oszołomiła, a była to antyczna część Rzymu z ruinami  Forum Romanum












i Wzgórzem Kapitolińskim.





Niestety nie zdecydowałam się, ze względu na ból nóg na chodzenie po tym historycznym miejscu i dotykanie kamieni, które przetrwały mnóstwo wieków.

sobota, 14 czerwca 2014

Nieznanemu Żołnierzowi Józef Wittlin.




                  




     Dnia 1 sierpnia 1914 roku kanonier z.c.k pancernika dunajowego "Temesz" wyrychtował działo i wypalił na Belgrad. Monitory dunajowe rozpoczęły bombardowanie tego miasta. Dnia 2 sierpnia na wybrzeżu kurlandzkim pod Libawą zagrzmiały okrętowe działa niemieckie. 3 sierpnia francuscy saperzy alpejscy stanęli na szczycie Wogezów i rozwinęli łańcuch tyralierski. Lotnicy francuscy usiłowali tego samego dnia wysadzić mosty na Renie. Kawaleria niemiecka przekroczyła wrota Burgundii i zapuściła się na rekonesans w lasy Delle. Pod Nowosielicą, na pograniczu Besarabii i Bukowiny, nastąpiło pierwsze starcie Austrii z Rosja.
                   Nieznany jest człowiek, który w tej wojnie pierwszy dał życie.
                   Nieznany jest człowiek, który go zabił.
                   Nieznany jest ostatni człowiek, który poległ w tej wojnie.
                   Moje słowo dobywa go z ziemi, w której leży : on mi przebaczy tę ekshumację.
                   Nieznany jest Żołnierz Nieznany.[...]




Powyższy fragment pochodzi z książki Józefa Wittlina  Sól ziemi, która jest, jak sam autor ją nazwał   Powieścią o cierpliwym piechurze. Książka czeka na półce na czytanie.

________________________________________

* Józef Wittlin,"Sól ziemi",wyd. PIW, r. 1979, str. 24-25

Post ten bierze udział w wyzwaniu :  Projekt "Rok 1914 - czas Wielkiej Wojny"

piątek, 13 czerwca 2014

Piątek z poezją śpiewaną - "Pocztówka z Avingnon" w wykonaniu Janusza Radka.


Most na Rodanie w Awinionie- Mela Muter


Most nie spina już
dawno brzegów rzeki
most, czy tylko przeszłości znak
dalej leci ptak
klaksony aut, turystów gwar
z pamiątkami ogromny kram
jak w każdym z innych miast
kogo obchodzą losy tych
tancerzy dawnych dni
tańczących w blasku gwiazd
tylko echa grzmią
avignon, avignon, avignon
mur, milcząca straż
przed obcym światem chronią
może przed czymś więcej, kto wie?
my na pewno nie
nocami reflektorów flesz
rysuje ostre szczyty wież
pytanie rodzi się
czy zachowało tamten blask
prowansji niebo pełne łask
czy może dawno puste jest?
tylko echa brzmią

avignon, avignon, avignon
tylko echa są
avignon, avignon, avignon 

tylko echa brzmią
avignon, avignon, avignon
tylko echa są
avignon, avignon, avignon
avignon, avignon, avignon


Tekst nieznanego autora pochodzi ze strony.

Wiersz jest piękny a wykonanie Radka rewelacyjne. Posłuchajcie.
Mam nadzieję, że sprawi Wam taką przyjemność jak mnie, gdy dzisiaj na ten filmik na You Tube natrafiłam.
Przy okazji szukając jakiejś grafiki natrafiłam na nieznaną sobie polską malarkę pochodzenia żydowskiego - Melę Muter, której malarstwo jest niezwykle ciekawe. 

czwartek, 12 czerwca 2014

Tam, gdzie Twój dom - Iwona Żytkowiak.












Wyd. Prószyński i S-ka
Warszawa 2014 rok






     "Zamknęła okno. Chłód przeszywał jej ciało.
       Zaciągnęła zasłony. Jej dom. Własność. Dla Róży słowo to nigdy nie stanowiło wartości, a tu nagle okazała się właścicielką. Nie jakieś tam M-ileś, ale całej kamienicy. Posiadaczka nie w kij dmuchał! Musi się jakoś uporać z tym faktem".
     " Róża wróciła do Miasta po wielu latach, choć bywała tu co roku, czasem i  po kilka razy, ale zawsze czuła się jak gość. Nie miała ani swojej szafki, ani kapci na półce. Uczyła się na powrót mieszkania matki, swojego dzieciństwa - zamglonego, skłamanego, celowo lub nieświadomie - próbowała rozpoznawać tropy, które w niej utkwiły zakopane głęboko, zaćmione przez dziejące się zdarzenia dnia codziennego, zmagania z życiem w najbardziej banalnych jego wymaganiach czy żądaniach".

             Co sprawiło, że gdy się nadarzyła okazja, by móc tę książkę Iwony Żytkowiak, matki czterech synów, nauczycielki z Barlinka, przeczytać skorzystałam z niej. Jako wzrokowca oczywiście przyciągnęła mój wzrok klimatyczna okładka w moich ukochanych brązach, na której zobaczyłam kobietę, która wystawia swą twarz na ciepło promieni słonecznych, przenikających przez szybę  w oknie,  poddając się ich łagodnej pieszczocie.  Druga przyczyna wydaje się być jednak istotniejsza, a jest nią zasygnalizowana króciutko treść na tylnej części okładki, która  zaintrygowała mnie na tyle, by stwierdzić, że ta książka trafi w mój gust. Im bowiem jestem starsza tym bardziej lubię czytać powieści o kobietach różnych wiekowo, a szczególnie o tych, z którymi w jakimś stopniu sama mogę się utożsamić, a z opisu wynikało, że książka opowiada o trzech pokoleniach kobiet żyjących na przestrzeni ubiegłego wieku. Lubię również bardzo, gdy w powieści wątki związane z teraźniejszością, w jakiej akcja jest osadzona,  przeplatane są wątkami ukazującymi przeszłość bohaterów, i na tę własnie przyjemność w czytaniu "Tam, gdzie jest dom" również liczyłam. I nie zawiodłam się. 

              Bohaterkami książki  są trzy kobiety należące do trzech pokoleń jednej rodziny. Ich życie związane jest w różnym stopniu z Miastem, do którego w 30 latach przybyła pierwsza z nich z córką. To Miasto, którego nazwy autorka nie odkrywa, leży dzisiaj gdzieś na zachodzie Polski, ale wtedy, gdy Ewę umieścił w nim wraz  z małą Anielą wiecznie nieobecny w jej życiu mąż, leżało po stronie niemieckiej. Obydwie przetrwały tu wojnę  i trudny czas powojenny, gdy Miasto opuszczali Niemcy a wchodzili do niego Rosjanie, a później repatrianci. Wtedy to dzięki znajomej starej Niemce Ewa przeniosła się do kamienicy, która z czasem stała się, dzięki podjętym zabiegom, jej własnością. Do tego domu wrócił na krótki czas jej mąż, z którym już nigdy nie nawiązała ponownie serdecznych stosunków, w tym domu urodziły się córki Anieli, których ojcem został przygarnięty przez Ewę jako dziecko Niemiec. I do tego domu, po wielu latach wraca na stałe już najmłodsza z bohaterek powieści, Róża. Róża to jedna z bliźniaczych córek Anieli i Gustawa, dla której duszna atmosfera  domu, w którym matka wciąż czekała na powrót męża oraz całkowity brak porozumienia z  bliźniaczką Stefanią stały się na tyle nie do zniesienia, że już liceum wybrała  w tak odległym miejscu, by być całkowicie poza domem. Jej życie jednak, w okresie studiów w Szczecinie dość burzliwe, a później po opuszczeniu jedynej sobie w tym nowym świecie bliskiej osoby i osiedleniu się wraz z synem na wsi ustatkowane, chociaż może zbyt monotonne, gdyż skupione wyłącznie na pracy w szkole, w której uczyła i wychowaniu Michała, zatacza koło, by w końcu sprowadzić ją z powrotem w to miejsce, które kiedyś opuściła, jedynie z rzadka i na krótko do niego powracając.

             Opowieść o życiu głównej bohaterki książki, Róży, mojej prawie równolatki, przeplata się często i  interesująco z historią życia jej babki i matki, kobiet, które czasy, w których przyszło im żyć skazały na samotność, gdyż ich mężczyźni dokonali wyborów,  w których dla ich rodzin miejsca nie było. Dla dziadka Róży najważniejsza była walka ideowa, a dla ojca tęsknota wynikająca z niemieckich korzeni. Ona sama najboleśniej odczuła zdradę ojca, gdy ten pożegnawszy się tylko z nią opuszcza pod osłoną nocy dom by wyjechać do Niemiec, gdy ona ma 12 lat. Ten moment ze swojego życia zapamięta już na zawsze i będzie on miał przełożenie na podejmowane decyzje w jej dorosłym życiu. W tym tę o cichym zniknięciu z życia mężczyzny, który pokochał ją i jej przypadkiem poczęte dziecko, i żywił nadzieję na posiadanie rodziny.

            "Tam, gdzie Twój dom" to sentymentalna podróż w głąb siebie, w której Róża, za którą jest już przeżyte pół wieku wraca myślami do czasu minionego wspominając różne epizody, istotne i te mniej istotne,  ze swojego dotychczasowego życia, życia, które być może nie układało się po jej myśli, bo też jak sama uważa w większości było dziełem przypadku, ale też i nie przyniosło wielkich rozczarowań, gdyż przyjmowała go takim jakie było, nie przejmując się upływem czasu.

           Życie Róży, jak i jej babki, a także  matki toczyło się  w czasach burzliwych i bogatych w wydarzenia historyczne szczególnie tu na ziemiach zachodnich, które po wojnie wracały do Polski. Na ich oczach zachodziły przemiany społeczno-polityczne na tych ziemiach, co nie obywało się bezboleśnie czego na własnej skórze doświadczyły Ewa i Aniela, a szczególnie Aniela, ni to Polka, ni Niemka. 
Wszystkie znalazły się we współczesnej już mi Polsce co sprawiło, że oprócz wydarzeń, które mogłam znać tylko z przekazów, mogłam znów powrócić do tych z lat 50, 60 i 70-tych, które podobnie, jak w ich przypadku również w moim życiu działy się gdzieś  poza mną. Natomiast  podobnie jak Róża doświadczałam "klimatu i uroków"  czasów PRL-u we wszelkich jego przejawach stąd z dużą przyjemnością i ja odbywałam razem z nią tą emocjonalną podróż w przeszłość.

               Z przyjemnością piszę, że "Tam,  gdzie twój dom" to dobra, refleksyjna lektura, po którą warto sięgnąć, by zanurzyć się w obrazach z przeszłości, które namalowała "piórem" Iwona Żytkowiak. 
Muszę również przyznać, że w miarę czytania książki coraz bardziej poddawałam się urokowi  nie tylko niebanalnie opowiedzianej historii o zwykłych codziennych sprawach, w których nie ma fajerwerków lecz realne życie, z którym często trzeba się zmagać, by pokonywać jego trudy,  które jednakże potrafi obfitować również w miłe chwile, byleśmy je chcieli dostrzec,  ale również językowi jakim została opowiedziana. A jest to język ładny, barwny, plastyczny i płynny świadczącym nie tylko o staranności pisania, ale i lekkim piórze autorki. I to dodatkowo sprawiło, że książkę czytało mi się bardzo dobrze i szybko, aż trudno od niej było się oderwać.

Szkoda tylko, że wydawca nie zadbał jak należy o korektę tekstu a to sprawiło, że literówki drażniły w czasie czytania.

Książkę przeczytałam dzięki portalowi nakanapie.pl.

_______________________________

Książka bierze udział w wyzwaniu : Polacy nie gęsi.....